- Jeth, jesteś pewny, że się na
tym znasz? – zapytał Tony, siedząc na krześle w łazience.
- Tak. – Gibbs kręcił się przy
zlewie i szykował potrzebne rzeczy.
- Bo mam pewne wątpliwości, czy
to dobry pomysł – przyznał.
- Ja ci zaufałem z moim włosami.
- Tak, ale ja nie przykładałem ci
brzytwy do szyi.
Jethro odwrócił się w jego
stronę, ze wspomnianą brzytwą w dłoni. Wyglądał jak żywcem wyjęty z horroru,
Tony mimowolnie się wzdrygnął.
- Zaufaj mi.
Ufał mu, Jethro był jedną z
niewielu osób, której powierzyłby własne życie. Ale tu chodziło o brzytwę!
Prawdziwą brzytwę, którą ostrzy się o specjalny kamień. Brzytwę tak ostrą, że
przecina pojedynczy włos, gdy tylko się go nią dotknie. Jeden niewłaściwy ruch
i Tony skończy z podciętym gardłem.
Nigdy nie golił się brzytwą,
zawsze używał maszynek, Jethro też dlatego bardzo się zdziwił, gdy
zaproponował, że go nią ogoli. Tony nie bardzo wiedział, jaki jest tego cel,
ale zgodził się. Zawsze chciał ogolić się brzytwą, ale za bardzo się bał.
- Ale na pewno umiesz się nią
posługiwać? – zapytał jeszcze raz, gdy Gibbs odchylił mu głowę do tyłu,
odsłaniając wrażliwe gardło. Serce zaczęło mu walić jak szalone.
- Goliłem się brzytwą, kiedy ty
byłeś jeszcze w pieluchach, bez obaw.
Tony zamknął oczy i wziął głęboki
wdech, starając się uspokoić. Powstrzymał drżenie, gdy Jethro przyłożył mu
ostrze brzytwy do policzka i powoli przejechał nią w dół. To było dziwne
uczucie, Tony mógł przysiąc, że słyszy jak ostrze przecina każdy włosek tuż
przy skórze.
Jethro oderwał brzytwę od jego
policzka, a potem przyłożył ją w innym miejscu i powtórzył ruch. Tony wypuścił
z drżeniem powietrze, nadal nie otwierał oczu. Dotyk ostrza na policzku
wywoływał u niego ciarki, trochę go też łaskotał, ale przede wszystkim
wywoływał znajomy rodzaj ciepła w całym ciele. O boże, to mnie podnieciło,
uświadomił sobie Tony, otwierając oczy i spoglądając w sufit. Zaczęło mu się
coraz trudniej oddychać, serce waliło mu coraz szybciej, ale tym razem nie z
powodu niepokoju.
- Jeth?
- Kończę – zapewnił go. Tony zauważył,
że uśmiecha się z znacząco.
Jethro odłożył brzytwę, gdy
skończył i oczyścił twarz Tony’ego.
- I co sądzisz?
Tony oblizał spierzchnięte wargi,
dotykając dopiero co ogolony policzek.
- Możesz mnie też ogolić
następnym razem? – zapytał.
Jethro uśmiechnął się, tak jakby
spodziewał się tej prośby.
- W każdej chwili – obiecał,
wychodząc z łazienki.
Tony został sam, przyglądając się swojemu odbiciu w lustrze. Kto by
pomyślał, że golenie może być takie podniecające.
***
Taki trochę sequel. ;)
Czy to już podchodzi pod fetysz? xD No kto by pomyślał xD Gibbs wiedział co robi :) I co będzie robić później ^^
OdpowiedzUsuńKrótkie, ale urocze ^^ Więcej :)
Asai
WIĘCEJ!!! dobre jak zwykle, kiedy następna część? :D
OdpowiedzUsuńW środę, jak zawsze. :)
UsuńNie znoszę tak krótkich tekstów. Nigdy nie potrafię znaleźć odpowiednich słów, by je skomentować.
OdpowiedzUsuńNa co dzień siedzę w innym fandomie, w którym autorzy nie stronią od scen +18, dlatego trochę mi brakuje w MS bardziej odważnych scen. Ot, choćby w tej części. Tony się podnieca a Gibbs nic z tym nie robi? Oj szkoda, szkoda...
Mam nadzieję, że kolejne części będą jednak trochę dłuższe.
Pozdrawiam i czekam na więcej,
Ariana
PS. Mam pytanie, kiedyś napisałaś miniaturkę, w której Gibbs stracił słuch (czy jakoś tak). Nie planujesz napisania sequela?
No cóż, nie przepadam za pisaniem scen 18+, nie czuję się w nich dobrze, dlatego je ograniczam. Poza tym uważam, że język polski jest na to zdecydowanie zbyt ubogi. Albo to ja nie potrafię znaleźć dobrych słów.
UsuńNie planowałam żadnego sequela i chyba nie będę. Mam tyle rzeczy do napisania, że nie wiem za co się zabierać, kolejna rzecz tylko mnie obciąży.
Przyjmuję do wiadomości ;) Sama mam problem z takimi scenkami i unikam ich jak mogę, więc doskonale Cię rozumiem.
UsuńCo do sequela, to cóż, szkoda. Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że gdy będziesz miała więcej czasu przemyślisz jego napisanie.
Pozdrawiam,
Ariana