niedziela, 6 kwietnia 2014

136. Technofobia



Gibbs zawsze był dumny z tego, że w tych zelektronizowanych czasach udawało mu się unikać większości nowoczesnych gadżetów. Nie potrzebował smartfona, czy tego należącego do Tony’ego, śmiesznego urządzenia z nadgryzionym jabłkiem z tyłu obudowy. Nie był całkowitym przeciwnikiem elektroniki, w końcu pomagała mu w pracy, ale im mniej miał z nią do czynienia, tym lepiej. Nawet komputera używał rzadko, a email miał tylko z konieczności. Był zadowolony z takiego życia, nawet jeśli niektórzy z niego kpili. Mało go to obchodziło.
Jednego dnia siedział z Tonym na kanapie. Obaj czytali książkę tylko w zupełnie inny sposób – on po prostu wziął jedną z półki, a Tony używał swojej elektronicznej zabawki, chociaż papierowy egzemplarz mieli w domu. Ale Jethro nie wnikał, nie zamierzał zabraniać czegoś Tony’emu tylko dlatego, że sam tego nie lubił. Zresztą był zbyt zrelaksowany i było mu zbyt wygodnie, by się wtrącać. Razem z Tonym ocierali się od czas do czasu stopami, a LJ co chwilę podchodził od jednego do drugiego, by obaj mogli go pogłaskać. Było miło i przyjemnie. Do czasu.
Tony nagle uniósł głowę i przestał czytać, zamiast tego wpatrując się w męża w zastanowieniu. Ten początkowo nie zwracał na to uwagi, choć był świadom tego spojrzenia.
- Wiesz... Tak sobie myślałem...
- Nie – odmówił od razu Jethro, nawet nie podnosząc głowy.
- Nawet nie wiesz, o co mi chodzi.
- Na pewno o nic dobrego.
- Chociaż pozwól mi dokończyć.
Jethro westchnął i odłożył książkę.
- Niech ci będzie.
Tony uśmiechnął się zadowolony i usiadł wygodniej, zrywając kontakt, który mieli przez cały ten czas.
- Potrzebujesz konta na Facebooku.
- Na czym?
Oczywiście wiedział, czym jest Facebook, nie był aż takim ignorantem. Był jednak na tyle wredny, by utrudnić Tony’emu życie.
- Wiesz, taki wielki serwis społecznościowy – wytłumaczył Tony. Znowu zmienił pozycję, tym razem usiadł blisko Jethro, by obaj mogli widzieć ekran tabletu. – Dzięki niemu możesz odnaleźć swoich znajomych.
- Większość moich znajomych nie żyje. A nawet jeśli nie, na pewno nie mają Facebooka.
- No to będziesz miał w znajomych tylko naszą ekipę. – Tony włączył stronę startową i wpisał pierwsze dane potrzebne do powstania konta. – To naprawdę przydatne, będziesz mógł na przykład porozmawiać z McGee chociaż dzieli was spora odległość.
- Od tego jest telefon.
- No to teraz będziesz miał dwie formy komunikacji. Podać twój prawdziwy wiek?
- Niepotrzebny mi Facebook – powiedział Jethro. I tak nie miałby z nim co robić, przede wszystkim nie miał czasu na takie pierdoły.
- Podam prawdziwy – zdecydował Tony, nie przejmując się niechęcią męża. – Gotowe. Ale zanim stworzymy ci profil...
Jethro patrzył, jak Tony wyłącza przeglądarkę.
- Co robisz? – zapytał.
- Musimy ci zrobić zdjęcie. – Tony przysunął się jeszcze bliżej niż wcześniej, tak że opierali się policzkami. Rękę z tabletem wysunął przed siebie, co wyglądało na strasznie niewygodny manewr. Jethro nie miał pojęcia, jak zamierza zrobić zdjęcie. – Uśmiechnij się do kamery.
Jethro przewrócił oczami i nim Tony zdążył zrobić zdjęcie, odwrócił ich twarze do siebie i pocałował męża. Tablet omal nie wypadł mu z ręki, ale sądząc po dźwięku, zdjęcie zostało zrobione. Całowali się przez chwilę, całkowicie zapominając o tym, co robili przed chwilą. Gdy jednak przestali, Tony od razu spojrzał na zrobione zdjęcie.
- Ładne – przyznał, uśmiechając się. – Ale zbyt intymne na zdjęcie profilowe. Musimy zrobić inne.
Jethro zabrał mu tablet i odłożył na stolik obok kanapy.
- Zapomnij o tym cholernym Facebooku – powiedział. – Jak chcesz, wstaw sobie to zdjęcie na własny profil.
Tony przytaknął i znów pocałował męża, powalając go na kanapę.
Umieścił zdjęcie jeszcze tego samego dnia, a kolejnego, gdy sprawdził profil, zobaczył pod zdjęciem jeden lajk. I wcale go nie zdziwiło, że był od Abby.