środa, 17 kwietnia 2013

102. Zmiany


Było miłe, kwietniowe popołudnie, Tony i Jethro mieli to szczęście, że dostali wolne i mogli skorzystać z dobrej pogody. A w zasadzie mogliby, gdyby Jethro nie miał ważniejszych zajęć. Jak na przykład rachunki. Tony zaoferował, że zrobi wszystko na komputerze, a Jethro uparł się, że chce to załatwić starym sposobem, bez pomocy Internetu.
Tony się zgodził i podczas gdy mąż użerał się z rachunkami, on poszedł do ogródka za domem, by rozruszać nieco LJ’a. Bernardyn biegał po całym ogrodzie i choć patrzenie jak obwąchuje każdy kąt było zabawne, to Tony’emu szybko się to znudziło.
Wrócił do domu i stanął na środku salonu. Rozejrzał się po pomieszczeniu ze znudzeniem. Meble, które tu stały – poza telewizorem – były chyba starsze od niego. Dużo starsze. Nie miał pojęcia jak Jethro mógł przez tyle lat żyć w tak nudnym miejscu. Przydałyby się nowe meble. Zdecydowanie. Trzeba tylko było przekonać Jethro do wyrzucenia tych rupieci. Nie tylko w salonie, ale i w całym domu. Nowe łóżko czy prysznic to nie taki zły pomysł. Większa szafa też by nie zaszkodziła.
Pójście do Jethro, by go przekonać, gdy użerał się z rachunkami nie było najlepszym ruchem, ale był zbyt podekscytowany spontanicznym pomysłem kupienia nowych mebli, że nie mógł czekać.
Wszedł do kuchni jak gdyby nigdy nic, wyciągnął z szafki słoik masła orzechowego i usiadł z łyżka w dłoni obok Jethro, który cały stół przykrył papierami. Jedząc powoli, Tony przyglądał się mężowi.
- Wiesz. – odezwał się po chwili. – Tak sobie myślałem...
- To nigdy nie oznacza nic dobrego. – wtrącił mu się w zdanie Jethro.
Niezrażony Tony kontynuował.
- Myślałem o tym, jak stare są te wszystkie meble.
- I?
Tony nabrał na łyżkę odrobinę masła, ale po chwili namysłu nie włożył jej do ust.
- Może moglibyśmy kupić coś nowego. – zaproponował.
Przez moment słychać było tylko łyżkę stukającą o słoik i naciskane przyciski kalkulatora.
- Wiesz, że nie mamy pieniędzy na te pierdoły? – odezwał się Jethro. Ani na chwilę nie oderwał wzroku od rachunków. Tony wyczuł w jego głosie pretensję.
- Nadal się wściekasz za samochód?
- Tak.
Tony go nie winił. Camaro nadszarpnęło ich budżet bardziej, niż Tony się tego spodziewał. Ale przecież nie mógł przewidzieć, że zepsuje silnik zbyt ciężką i intensywną jazdą. Chciał się nacieszyć nowym autem, co w tym złego?
Tak czy inaczej musieli zapłacić za naprawę, o co Jethro wściekał się do dzisiaj. A samochód wrócił z warsztatu dwa tygodnie temu.
- Czyli nic z tego? – zapytał zawiedziony.
- Nie.
Tony zamknął słoik i zrezygnowany odstawił go na miejsce.
- Okej. – westchnął i poszedł do sypialni, gdzie położył się na łóżko. Było jeszcze twardsze i bardziej niewygodne niż rano. Łóżko jeszcze mógł przetrzymać, materac można wymienić, ale reszta mebli? Nie ma mowy. Jeśli miał wśród nich żyć jeszcze przez jakiś czas, musiał chociaż coś zmienić.

Tydzień później Jethro pracował w piwnicy, gdy usłyszał głośne szuranie dochodzące z góry. Przeklinając wszedł po schodach i stanął w drzwiach salonu.
- Już myślałem, że to złodzieje.
- Nie, to tylko ja. – odparł Tony i zapierając się nogami przesunął kanapę nieco w bok. LJ siedział pod ścianą, przyglądając mu się z zainteresowanie i zdezorientowaniem.
- Co ty w ogóle robisz? – zapytał Jethro. Był równie zdezorientowany, co bernardyn.
- Przemeblowanie. Nie możemy kupić nowych mebli, to chociaż zmienię ustawienie starych.
- Po co?
- Bo obecne jest nudne. Trzeba coś zmienić w tym domu.
Jethro pokiwał ze zrozumieniem głową.
- Nie ruszaj nic w piwnicy.
- Czyli całą resztę mogę? – zapytał Tony z uśmiechem.
- A rób sobie co chcesz. Nie muszę rozumieć twojej logiki.
Tony zaśmiał się i przesunął kanapę o kilka ostatnich centymetrów. Jeśli Jethro tak dobrze przyjął przemeblowanie, to może remont, nad którym już myślał, też zaakceptuje. Miał już pomysł na kilka poprawek. 

1 komentarz:

  1. Nie sądziłam, że Tony tak szybko zajedzie Camaro xD

    Przesuwanie mebli przypomniało mi to, co przynajmniej raz w miesiącu robi moja siostra xD Jej też stare ustawienie wydaje się nudne xD I też ciągle gada o remontach xD

    Rozbroiło mnie "nie ruszaj nic w piwnicy" xD Gibbs broni swojego azylu xD Spodziewałam się w sumie, że będzie bronił całej reszty :) Nie wygląda mi na człowieka, który lubi jakiekolwiek zmiany :) No ale widocznie dla Tony'ego wszystko ^^

    Bardzo ładnie :) Cały remont mam nadzieję, też się tu kiedyś znajdzie ^^

    Asai

    OdpowiedzUsuń