piątek, 22 marca 2013

98. Kompan


- Nie rozumiem, po co ci nowy samochód, skoro stary jest jeszcze dobry?

Nie odrywając wzroku od ogłoszeń w komputerze, Tony odpowiedział Zivie:

- Po prostu chcę nowy samochód.

- Masz za dużo pieniędzy? – spytał Tim, dla którego zakup nowego auta był równie bezsensowny, co dla Zivy.

- Ja ci nie wypominam, gdy kupujesz kolejne komputery.

- One służą do pracy.

- No widzisz, a ja samochodem jeżdżę do pracy.

- I tak Gibbs zawsze prowadzi.

Tony był zbyt zainteresowany zdjęciami samochodów, które przeglądał, by zareagować na tę zaczepkę. Naprawdę zależało mu na kupnie nowego auta, Mustang nieco mu się już znudził, w dodatku ostatnio szwankował, dlatego jeździli teraz do pracy samochodem Jethro. Zwykle co trzy dni się zamieniali, ale teraz, gdy biedny Ford czasem w ogóle nie zapalał albo jego silnik gasł w trakcie jazdy, woleli nie ryzykować i zostawiali go w garażu.

Mogli żyć tylko z jednym samochodem, to nie był problem, może tylko przy okazji indywidualnych wyjazdów, chociaż wciąż mieli w zapasie Challengera Jethro, którym i tak pewnie nie pozwoliłby jeździć, ale Tony wolał mieć własny samochód. Gdy powiedział o tym mężowi, pierwsze pytanie jakie padło z jego ust, to czy ich na to stać. Tony obiecał sprzedać Mustanga i za zarobione pieniądze kupić nowy samochód, a jakby zabrakło, zawsze mógł pozbyć się paru gratów. Jethro się zgodził.

To było dwa dni temu i od tamtego czasu Tony każdą wolną chwilę spędzał na przeglądaniu gazet z samochodami, a także serwisów internetowych, na których mógł znaleźć interesujący go model. Nie miał jakiś szczególnych wymagań, chciał po prostu coś amerykańskiego i klasycznego. Rozważał nawet zakup kolejnego Mustanga, ale po namyśle stwierdził, że za bardzo przypominałby mu on stare auto, a poza tym chciał odmiany. Ile można jeździć Mustangiem?

- Tony, czy Gibbs wie? – zapytał Tim, podchodząc do przyjaciela i zaglądając mu przez ramię. Odskoczył chwilę potem, gdy został klepnięty w głowę.

- Wiem co? – usłyszał za sobą głos szefa.

Tim spojrzał na Tony’ego, który ignorował odbywającą się obok konwersację, więc uznał, że nie musi traktować samochodu jak tajemnicy.

- Tony chce kupić nowy samochód. – odpowiedział wracając na swoje miejsce.

- Wiem. Nie rozumiem tylko po co.

- Ej, gdyby tobie psuł się samochód, też chciałbyś kupić nowy. – oburzył się Tony. 

- Tak długo jak nie weźmiesz bez pytania moich pieniędzy, jest mi to obojętne.

Tony musiał przerwać swoje poszukiwania idealnego auta, gdy zmusiła go do tego praca. Odłożył więc kupno samochodu na kilka dni, wykorzystując ten czas na zastanowienie się nad wyborem modelu. Okazało się jednak, że nawet kilkudniowa przerwa nie zdołała mu pomóc. Zrobił to dopiero przypadek, kiedy wracając ze spaceru z psem, zobaczył naklejone na latarni ogłoszenie o sprzedaży samochodu, który wydawał się być wyjęty wprost z jego snów. Nim wrócił do domu, zadzwonił pod podany w ogłoszeniu numer i umówił się na spotkanie. Zamierzał mieć ten wóz, nawet jeśli miał błagać Jethro na kolanach, by pożyczył mu dodatkowe pieniądze.



- To bardzo zadbany wóz, dobrze mi służył przez wiele lat, ale szukam teraz czegoś innego.

Tony przytaknął, nie skupiając się za bardzo na słowach mężczyzny, może w jego wieku, który pokazywał mu samochód na sprzedaż. Samochód, od którego nie mógł oderwać oczu. Był po prostu piękny, a jego właściciel zadbał, by dobrze się prezentował potencjalnym nabywcom. Tony już kochał to auto.

Było czarne, nawoskowana karoseria lśniła, podobnie jak wypolerowane felgi, klamki i lusterka. Miało tylko parę drzwi, dwa miejsca z przodu i niedużą kanapę z tyłu.

Tony obszedł samochód, aż nie znalazł się przed jego maską, gdzie po lewej stronie, srebrnymi literami umieszczone nazwę modelu. Camaro.

- I co pan sądzi? – zapytał mężczyzna, wyrywając Tony’ego ze swojego zamyślenia.

- Jest piękne. – odpowiedział z podziwem. – Dawno nie widziałem tak dobrego modelu.

- Chce pan wsiąść i zobaczyć je od środka?

Tony tylko czekał na to pytanie. Otworzył delikatnie drzwi i zasiadł za kierownicą tego cudu motoryzacji. Obicie foteli było miękkie w dotyku, Tony nie potrafił rozpoznać rodzaju materiału, ale podobał mu się. Wewnątrz samochód prezentował się równie dobrze, co z zewnątrz, deska rozdzielcza była zadbana, nie uszkodzona, szyba i lusterko czyste. Trudno było mu uwierzyć, że właściciel chce się pozbyć czegoś takiego. To auto wręcz prosiło o to, by nim jeździć, brakowało tylko kluczyków w stacyjce i jednego ich obrotu, by wprawić silnik w ruch i po prostu odjechać stąd gdziekolwiek.

- Mogę sprawdzić silnik?

Mężczyzna podał mu kluczyki, Tony od razu odpalił silnik. Dźwięk, który wydał z siebie samochód, był jednym z najpiękniejszych, jakie w życiu słyszał. Nie za głośny, nie za cichy, idealny, silnik pracował jak marzenie. Tony nacisnął pedał gazu, maszyna wydała z siebie głośniejszy dźwięk, a potem znowu przycichła.

- Czy jazda próbna wchodzi w grę? – spytał. Wolał sprawdzić wszystko, nim kupi ten samochód.

- Jasne.

Tony rozkoszował się każdą minutą jazdy. Właściciel auta z nim nie rozmawiał, jakby już żegnał się ze swoim maleństwem. Jechali więc w milczeniu, słuchają przyjemnego brzmienia silnika Camaro.



Nie zdziwiła go cena, jaką podyktował właściciel. Spodziewał się większej, w końcu chodziło tu Camaro. Pieprzone Camaro z roku sześćdziesiątego dziewiątego! Pierwsza generacja tego typu aut, nie łatwo było je dostać, a mimo to jemu się udało. Fakt, musiał sprzedać swojego Mustanga, którego cenę był zmuszony obniżyć ze względu na usterki techniczne. Pieniędzy było jednak zbyt mało, by kupić Camaro, dlatego Tony nie miał wyjścia i pobrał pieniądze z konta, które założył mu ojciec jeszcze wiele lat temu. Było na nim dość pieniędzy, by kupić nowy samochód, ale Tony nie był zadowolony, że bierze akurat te pieniądze. Pokazywał tym samym, że potrzebne mu są pieniądze ojca, czemu zawsze zaprzeczał. Miał tylko nadzieję, że rozmowa z Jackiem nauczyła czegoś Seniora, który nie wykorzysta tego faktu w żadnych przyszłych rozmowach.

Po uzbieraniu odpowiedniej sumy, Tony przekazał część w gotówce, resztę zaś czekiem. Właściciel samochodu przekazał mu kluczyki.

- Mam nadzieję, że będzie dobrze panu służyło.

Tony spojrzał z dumą na swój nowy samochód.

- Mam dobre przeczucie.



Jethro odebrał telefon od Tony’ego 10 minut temu z wiadomością, że niedługo przyjedzie nowym samochodem. Więc wyszedł przed dom i usiadł na ganku, czekając na męża. LJ dotrzymywał mu towarzystwa, usiłując zachęcić go do zabawy piłką, którą zdążył już całkiem obślinić. Wszystko, czego bernardyn dotknął pyskiem, stawało się szybko obślinione.

Gdy Tony nadjechał, Jethro nie potrafił oderwać oczu od samochodu. Przez cały tydzień próbował się dowiedzieć, jaki model to będzie, ale Tony nie chciał mu powiedzieć. Tłumaczył to niespodzianką. Wtedy go to irytowało, teraz był za to wdzięczny.

- Jak ci się podoba? – zapytał Tony, wychylając się przez okno. Uśmiechał się przy tym, jakby to był jego pierwszy samochód.

Jethro przejechał dłonią po gładkiej karoserii.

- Chevy.

Chociaż nie było to pytanie, Tony odpowiedział z dumą:

- Tak. Rocznik sześćdziesiąty dziewiąty.

- Wciąż nie rozumiem, po co ci nowe auto, skoro tamto można było naprawić, ale nie narzekam.

- Wiedziałem, że ci się spodoba. Chcesz się przejechać?

Jethro zamknął LJ’a w domu, a potem wrócił do auta, sadowiąc się na miejscu pasażera. 

- Pokaż, co to Camaro potrafi.

- Z przyjemnością.
***
Zero romansu w tej części. No chyba, że liczyć miłość Tony'ego do nowego auta, a Camaro tak się składa, to bardzo piękne maszyna. :)  Uwielbiam Chevrolety! 

2 komentarze:

  1. Kocham ten samochód tak bardzo jak Tony :) To jeden z najpiękniejszych cudów motoryzacji :) Oczywiście inny Chevy ma u mnie numer jeden, ale absolutnie nie dziwię się Tony'emu, że cieszy się jak dziecko w Boże Narodzenie :) Nie dziwię się też, że Gibbsowi się podoba :) Swoje musi pomarudzić, ale kto by się oparł urokowi Camaro ^^

    Pięknie :) Nie mogę się też doczekać soboty ^^

    Asai

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie napisane i proszę o więcej takich artykułów.

    OdpowiedzUsuń