Tony rzadko wpadał w panikę, tylko w kryzysowych sytuacjach
ponosiły go emocje. A ta sytuacja z pewnością należała do takich. Nie miał
pojęcia, jak mógł do czegoś takiego dopuścić, ale stało się i nawet
przeszukanie całego domu wzdłuż i wszerz nic nie pomogło. Zgubił obrączkę.
Zgubił swoją najcenniejszą rzecz, jaką posiadał. Kiedy, gdzie i jak było dla
niego tajemnicą. Nie pamiętał, by ją zdejmował i gdzieś zostawiał. Spadła mu?
Ale przecież była dobrze dopasowana, nie mogła spaść z palca nawet gdy potrząsał
całą ręką. Chyba że spadła mu podczas kąpieli, ale to oznaczało, że jest już
dawno w ściekach, choć Tony nie wiedział jak długo nie ma obrączki. Może
istniała jeszcze niewielka szansa na to, że jest w odpływie.
Poczekał aż Jethro będzie zajęty robieniem śniadania, a
potem pobiegł na górę do łazienki. Odechciało mu się szukać obrączki, gdy
kucnął przed odpływie. Nie miał pojęcia, jak miałby ją wyjąć. Mógłby spróbować
magnesem, ale jedyne magnesy w domu były w piwnicy. Tony’emu nie udałoby się
niezauważenie wejść do piwnicy Jethro, ale musiał spróbować.
O dziwo dostanie się do piwnicy poszło mu łatwo. Jethro był
zajęty szczotkowaniem sierści LJ’a, więc nawet nie zauważył, kiedy mąż
przemknął się do jego piwnicy.
Tony szybko znalazł mały magnes i wrócił na górę.
-Jezus! – krzyknął, gdy po otwarciu drzwi stanął oko w oko z
Jethro. – Nie rób tak, bo dostanę zawału.
- Czego szukałeś w piwnicy? – zapytał Jethro, zaglądając do
środka. Po Tonym można było się spodziewać wszystkiego, wolał się wiec upewnić,
że małżonek nie sprowadził do piwnicy jakiegoś zwierzęcia.
- Niczego. – odparł niewinnie, wrzucając magnes do kieszeni
spodni.
Jethro nie dał się nabrać, Tony oddychał zbyt szybko, był
czymś zdenerwowany.
- Tony...
- Pójdę się ubrać. – powiedział szybko i wyminął męża, nim
ten zdążył go zatrzymać. Zamknął się w łazience i przystąpił do pracy. Magnes
zawiązał na nici dentystycznej, a następnie spuścił go w dół odpływu. Nie
minęła chwila, a natrafił na opór, musiał więc wszystko wyciągnąć. Niestety nic
się do magnesu nie przyczepiło.
- Niech to szlag. Jethro mnie zabije.
Wiedział, ile obrączka znaczy dla męża. Jeśli szybko jej nie
znajdzie, a Jethro się zorientuje, będzie po nim.
- I co ja mam teraz zrobić?
- Tony, nie mam pojęcia, co cię napadło, ale jeśli zaraz nie
ruszysz swojego tyłka, to pojadę do pracy bez ciebie.
- Wychodzę! – odkrzyknął, wyrzucając magnes do kosza.
Spojrzał na swój palec bez obrączki i momentalnie poczuł ucisk w żołądku. –
Może znajdzie się w pracy. – szepnął do siebie. Jeśli nie znalazłby jej tam,
musiałby się pogodzić ze stratą.
Nie rozumiał, jak w ogóle mógł ją zgubić. Pilnował jej jak
oka w głowie, bardziej się martwił o nią niż o portfel z pieniędzmi i
dokumentami. Gdyby odcięli mu palec z obrączką, w pierwszej kolejności chciałby
odzyskać właśnie ją. Nie mógł jej stracić, po prostu nie mógł.
Jethro nie pytał o nic, gdy Tony przeszukiwał schowek w
samochodzie jak szalony. Ani gdy zaczął zaglądać na tylne siedzenie.
Przyzwyczaił się już dawno do dziwactw męża i te nie były najgorszymi, z jakimi
się spotkał. Mógł wymienić co najmniej 10 dziwniejszych.
- Zostanę na chwilę w wozie, nie czekaj na mnie, przyniosę
ci kluczyki. – powiedział Tony, gdy zaparkowali w garażu agencji.
Jethro nic nie powiedział, jedynie westchnął i wyszedł z
samochodu, pozwalając Tony’emu na szukanie obrączki pod siedzeniami. Minęło
prawie pół godziny nim skończył, ale zamiast obrączki udało mu się uzyskać
jedynie pogiętą i ubrudzoną koszulę.
- Cholera.
Sytuacja nie wyglądała najlepiej, panikował coraz bardziej,
gdy z każdą chwilą miał coraz mniej czasu i szans na znalezienie obrączki.
Zdecydował się, że powie Jethro prawdę, jeśli do wieczora jej nie znajdzie.
Może nie byłoby tak źle, zawsze mogli zamówić nową, choć to nie byłoby to samo.
W biurze Tony dostrzegł kolejną szansę. Jethro gdzieś
zniknął, została tylko Ziva i McGee, więc nawet gdyby zapytali go, czemu
przeszukuje biurko tak zawzięcie, mógł ich z łatwością okłamać. Nie nabraliby
się, ale przestaliby pytać.
Początkowo nie zapytali go o nic, po prostu patrzyli, jak
uklęknął i zaczął szukać obrączki pod biurkiem. Zaniepokoili się dopiero, gdy
zaczął wyrzucać rzeczy z szuflad i podnosić monitor, by pod niego zajrzeć.
- Tony, co robisz? – zapytała Tim.
- Szukam czegoś. – odparł przerzucając kolejne rupiecie z
miejsca na miejsce. – Ah, kurwa, tutaj też nie ma.
- Szukasz chrząszczy?
- Świerszczyków jak już, Ziva. – poprawił ją, chowają rzeczy
z powrotem. Zdał sobie sprawę, że nagle przestały się mieścić. – I nie, nie
tego szukam.
- Więc czego? Może ci pomożemy. – zaproponował Tim.
Tony ostatnim, czego chciał, to pomocy w szukaniu obrączki.
Spaliłby się ze wstydu, gdyby miał im powiedzieć prawdę. Wielokrotnie się przed
nim chwalił, że nigdy jej nie zgubi i co zrobił? Zgubił ją.
- Dzięki, poradzę sobie. – ostatni raz przejrzał blat
biurka. – Idę do Abby.
Jeśli gdzieś miała być ta obrączka, to właśnie tam. W końcu
to u Abby ją zostawiał, gdy zdejmował ją w pracy, to było jedynie miejsce,
gdzie miał pewność, że mu ona nie zginie.
- Abby, nie zostawiłem u ciebie obrączki? – zapytał zaraz po
wejściu.
Abby nie odpowiedziała mu od razu, przez chwilę patrzyła na
niego tylko, co wydało mu się trochę niepokojące.
- Zgubiłeś obrączkę?
- Nie! – zaprzeczył od razu. – Gdzieś jest, tylko nie
pamiętam gdzie.
- Czyli zgubiłeś.
Tony westchnął.
- Nigdzie jej nie ma.
Abby podeszła do niego i go przytuliła.
- Nie widziałam jej nigdzie tutaj. – powiedziała, głaszcząc
go po głowie. Musiała stanąć na palcach, by ułatwić sobie zadanie. – Na pewno
gdzieś się znajdzie.
- Jethro mnie zabije. – Tony usiadł na krześle, ale Abby go
nie puściła. – Obrączka jest dla niego ważna. To on chciał, byśmy je założyli w
czasie ślubu. Jeśli mu powiem, że ją zgubiłem, wkurzy się.
- Na pewno nie będzie miał ci tego za złe. Każdemu się mogło
zdarzyć.
- Nie rozumiesz, ja nie gubię takich rzeczy, pilnuje ich jak
nic innego, a Jethro... pewnie będzie mnie pocieszał, że nic się nie stało, ale
i tak będzie wściekły. – Tony złapał się za głowę, czuł się bezsilny. – I co ja
mam teraz zrobić? Może mu nie powiem? Może nie zauważy.
- Skarbie, nie możesz mu nie powiedzieć, bo jak dowie się
sam, to naprawdę się wścieknie.
- Trochę boję się mu powiedzieć. Shannon na pewno nigdy nie
zgubiła swojej obrączki.
- Dobrze wiesz, że Gibbs nigdy nie porównał cię do Shannon i
nigdy nie będzie.
Wiedział to, oczywiście że wiedział, ale sam często się
porównywał do pierwszej żony szefa, nie mógł się powstrzymać, po prostu czasem
czuł się gorszy, ale prawdę mówiąc, te porównania tylko sprawiały, że czuł się
jeszcze gorzej. Bardzo zależało mu na tym, jak Jethro go postrzega, dlatego nie
chciał wypadać gorzej od Shannon. Do tej pory mu się udawało, ale teraz już nie
uniknął porażki.
- Lepiej już pójdę. – powiedział wstając. – Spóźniłem się
pół godziny, bo szukałem obrączki w aucie, a jak wszedłem do biura, to Jethro
nie było, lepiej mu się pokażę, zanim zwali na mnie tony papierkowej roboty.
Abby zaśmiała się cicho.
- Na pewno znajdziesz obrączkę, Tony. Jestem tego pewna.
- Dzięki, Abbs.
Abby pocałowała go w policzek na pożegnanie, co choć trochę
poprawiło Tony’emu humor na resztę dnia.
Wieczorem cały ten humor wyparował, gdy Tony stanął przed
trudnym zadaniem przyznania się Jethro do zgubienia obrączki. Aż do końca miał
nadzieję, że ją znajdzie, próbował nawet nakłonić LJ’a do wywęszenia jej,
przekopał się przez wszystkie ubrania w domu, ale wszystko to na nic.
- Jeth, muszę ci coś powiedzieć.
Jethro przerwał swoją zabawę z bernardynem i spojrzał na
męża wyczekująco. Chciał się w końcu dowiedzieć, co jest przyczyną jego
dziwnego zachowania.
- Słucham.
Tony przysiadł się do niego i podrapał psa po brzuchu, by
się nieco uspokoić.
- Zgubiłem obrączkę.
Cisza. Jethro się nie odezwał. Tony oczekiwał wrzasków albo
zwykłej rozmowy, ale nie ciszy. Odważył się spojrzeć na męża, które ze spokojem
głaskał LJ’a, jak gdyby nic się nie stało.
- Słyszałeś, co powiedziałem?
- Tak. To dlatego tak dziwnie się zachowywałeś?
- Szukałem jej wszędzie i nie znalazłem.
- Nie zgubiłeś jej.
- Jeth, szukałem... – Tony przerwał, gdy coś uderzyło go w
czoło i wylądowało mu między nogami. Ze zdziwieniem, ale i radością zobaczył na
podłodze swoją obrączkę. – Ale jakim cudem?
- Wziąłem ją kilka dni temu. – wyjaśnił Jethro. – Zabrałem
do jubilera.
- Po co? – Tony z niezwykłą ostrożnością i troską podniósł
obrączkę i położył ją sobie na dłoni. To było wspaniałe uczucie znów czuć zimny
metal na skórze.
- Zamówiliśmy je w pośpiechu, więc postanowiłem to nadrobić
i kazałem coś na nich wygrawerować.
- Na nich? – spytał zaskoczony. Spojrzał na dłoń Jethro i
zdał sobie sprawę, że nie ma na niej obrączki. – Jak mogłem tego nie zauważyć?
- Przyzwyczaiłeś się i nie zwracałeś już na to uwagi,
dlatego pomyślałem, że jak wezmę twoją obrączkę, to też nie zauważysz.
- Prawie się udało, zorientowałem się dopiero dzisiaj. Kiedy
mi ją zabrałeś?
- Pięć dni temu, dzisiaj je odebrałem, kiedy zostałeś w moim
samochodzie. Musiałem wziąć służbowego vana.
Pięć dni. Tyle mu zajęło zorientowanie się, że nie ma
obrączki na palcu. Jak mógł to przeoczyć? Na miejscu zbrodni od razu zauważyłby
taki szczegół.
- Jak w ogóle mi ją zabrałeś, cały czas mam ją na palcu.
- Podczas seksu łatwo się dekoncentrujesz, zdjęcie ci
obrączki z palca nie było trudne, zwłaszcza gdy użyłem lubrykantu. – wyjaśnił.
W oczach Tony’ego wyglądał na bardzo dumnego z siebie.
- Sprytne. – przyznał. Sam by tego lepiej nie wymyślił. –
Nie gniewasz się, że nie zauważyłem?
- Prawdę mówiąc, na to właśnie liczyłem. Chciałem ci zrobić
niespodziankę. – wyznał i wyciągnął z kieszeni własna obrączkę. – Zobacz napis.
Tony z ciekawością przyjrzał się wygrawerowanym literom.
Wstrzymał oddech, gdy odczytał słowa, które tworzyły.
- To chyba najbardziej romantyczna rzecz, jaką kiedykolwiek
zrobiłeś, wiesz?
- Nie wspominaj o tym nikomu.
Tony zaśmiał się i jeszcze raz przeczytał napis. Semper
Fidelis. To było takie w stylu Jethro.
- Dziwne, że nie zorientowałeś się o co chodzi, gdy zacząłem
się dziwnie zachowywać. – zauważył.
- Czasami zachowujesz się dziwniej bez powodu. Przywykłem.
- Teraz miałam powód. Naprawdę myślałem, że ją zgubiłem.
Następnym razem zapytaj, bo dostanę zawału.
- Drugi raz raczej nie będzie potrzebny.
Jethro wziął obrączkę Tony’ego i założył mu ją na palec, dokładnie jak
rok temu, kiedy się pobrali. Tony zrobił to samo i w końcu obaj znów mieli
swoje obrączki na palcach, tam, gdzie ich miejsce. ***
Przypominam, że dzisiejszego dnia pojawiły się dwie części MS. Ta jest pierwsza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz