List do Afganistanu
Ukochany!
Nie wyobrażasz sobie, jak za Tobą tęsknię. Dom wydaje się taki pusty, a łóżko zimne. Dlaczego musiałeś wyjechać? Wiem, dostałeś taki rozkaz, ale wciąż trudno mi się z tym pogodzić. Mam nadzieję, że wszystko z Tobą w porządku. Mówiłeś, że będziesz znajdował się z dala od wszystkich walk, ale wciąż się martwię. W końcu wszystko się może zdarzyć.
Na myśl, że możesz już więcej nie wrócić, dostaję dreszczy. Gdybyś chociaż mógł dać jakiś znak życia, ale wiem doskonale, że nie możesz wysyłać listów. Nawet to, czy dostaniesz mój nie jest pewne. Przeklęte przepisy.
Wiesz, że nie ma Cię już prawie dwa miesiące? A to nawet nie jest połowa czasu, który spędzimy z dala od siebie. Jeszcze nigdy pół roku mi się tak nie dłużyło.
Oprócz tego, że tęsknie i chcę byś trzymał mnie w ramionach, to ze mną wszystko w porządku. Ostatnio w naszym domu prawie zamieszkał pies. Niestety wiem, że nie miałby się nim kto zająć, nawet po Twoim powrocie, w końcu nie ma nas całe dnie, więc trzeba było się z psiakiem pożegnać. Szkoda. Był naprawdę słodki i mógłby dotrzymywać mi towarzystwa do czasu Twojego powrotu. Może kiedyś pomyślimy o jakimś zwierzaku? Niekoniecznie o psie, ale może rybki byłyby dobre? Porozmawiamy o tym jak wrócisz.
Jutro Twoje urodziny. Gdy dostaniesz ten list, będzie już dawno po, ale życzę Ci wszystkiego najlepszego i bezpiecznego powrotu. Bo musisz wrócić bezpiecznie. Co ja zrobię, gdy Cię zabraknie? Nie mogę już żyć bez Ciebie dlatego proszę, wróć cały i zdrowy, i już nigdy więcej mnie nie opuszczaj. To zbyt bolesne, dla Ciebie i dla mnie.
Muszę już kończyć. Jutro rano muszę wcześnie wstać, Ty zapewne też. Jeszcze raz życzę Ci wszystkiego najlepszego i mam nadzieję, że myślisz o mnie tak często, jak ja o Tobie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz