piątek, 28 grudnia 2012

77. Pocałunek na szczęście



Tony lubił noce takie jak ta. Cicha, spokojna, niezakłócona. Aż trudno było uwierzyć, że za parę minut nastanie nowy rok, było tak cicho. Sąsiedzi albo wyszli na przyjęcia albo nie celebrowali tego dnia i spędzali noc w domowym zaciszu. Tony i Jethro również zdecydowali się na pozostanie w domu, głównie dlatego, bo wciąż byli wymęczeni po Bożym narodzeniu. Nie mówiąc już o pracy. Przed Nowym rokiem wszyscy powariowali i wzrosła przestępczość, również ta wśród żołnierzy Marines. Wciąż mieli jedną nierozwiązaną sprawę, ale Jen nalegała, by wzięli jeszcze jeden dzień wolnego, właśnie 31 grudnia. Nikt nie wiedział, czemu tak postanowiła i nikt też nie zamierzał tego sprawdzać, albo co gorsza, podważać tej decyzji.

Północ zbliżała się wielkimi krokami. Tony spojrzał zmęczony na zegarek. Trzy minuty, tylko tyle dzieliło go od tego, co zawsze miał ochotę zrobić w Nowy rok.

Uważając na LJ’a, który ułożył się tuż przy schodach, Tony podszedł do pracującego przy łodzi Jethro. Oparł się o jedno z żeber i zmęczonym wzrokiem zaczął obserwować ruchy jego rąk. Góra, dół, góra, dół, zawsze tym samym tempem.

Znów spojrzał na zegarek. Niecała minuta. Zerknął dyskretnie na męża, który niczego się nie spodziewał. Wyglądał jakby w ogóle nie wiedział, co się wokół niego dzieje, a co dopiero, jaki dziś dzień. Kilka sekund, jeszcze tylko kilka...

Wybiła północ. Tony ze zdecydowaniem przyparł swojego wargi do ust Jethro, nie pozwalając mu się odsunąć, gdy zaskoczony chciał się cofnąć. Wypuścił go chwilę później, uśmiechając się z zadowoleniem.

- Co to było? – zapytał zdezorientowany Jethro. Tony nigdy nie widział na jego twarzy takiego zaskoczenia.

- Pocałunek na szczęście. – wyjaśnił z uśmiechem. – O północy, w Nowy rok, trzeba kogoś pocałować, wtedy przyniesie ci to szczęście. – Tony przeciągnął się, ziewając przy tym. – No, to teraz mogę iść spać. Dołączysz?

- Wiesz co, Tony. Mam wrażenie, że to szczęście już zaczyna działać.

Tony zdążył już wspiąć się po kilku schodach i teraz patrzył na męża przez ramię.

- Oczywiście. W końcu za chwilę będziesz miał to... – Tony klepnął się w tyłek. – W swoim łóżku.

- Nie. – Jethro podszedł do męża i objął go zaborczo. – Będę miał to wszystko w łóżku.

- Na jedno wychodzi. – stwierdził Tony. – Więc idziesz?

- Nie musisz mnie do tego namawiać.
Może Jethro ma rację, pomyślał Tony. To szczęście chyba już działa. I to od dwóch lat co najmniej. 
***
Takie króciutkie opowiadanko z okazji Nowego roku. ;) Wszystkiego najlepszego w związku z tym, żeby 2013 był tylko lepszy od 2012. 
Widzimy się za tydzień z kolejnym rozdziałem Testu zaufania.

2 komentarze:

  1. To Ci dopiero niespodzianka ^_^

    Niech mnie ktoś zaskoczy tak jak Tony Gibbsa! :3

    Ciekawe, czy Abby nalegała na kolejną rodzinną imprezę :) Wiem,że wszyscy po świętach zmęczeni, ale ona jedyna ma chyba wiecznie naładowany akumulator xD

    Ładnie :) i nawet LJ gdzieś się wcisnął :) Co Ci mam więcej powiedzieć ;) Udanego Sylwestra i Szczęśliwego Nowego Roku :*

    Asai

    OdpowiedzUsuń
  2. Najserdeczniejsze życzenia szczęścia, zdrowia
    oraz wszelkiej pomyślności w Nowym 2013 Roku!

    OdpowiedzUsuń